IMG_1616

 

Nie. Hotel mi za to nie zapłacił Oni zrobili ze mną co chcieli i to zrobili bardzo dobrze Oto moja relacja z hotelu Raffles Europejski w Warszawie.



Przeprowadzili mnie wg Kotlera z poziomu świadomości (wiem, że nowy hotel się otworzył w mieście), potem sama weszłam na poziom doświadczenia (w moim przypadku zadziałała ciekawość i sentyment) i gładko przeprowadzili mnie od etapu 1 do etapu 5, czyli orędownictwa (tak mówi Kotler), co ja nazywam po mojemu – bycie autentycznym ambasadorem marki/miejsca. Simple the best!

Na pewno mnie zaangażowali swoim spójnym całokształtem w tzw. realnym doświadczeniu gościa na tyle, że do ich tradycyjnego marketingu wartości sama dodałam im mój sieciowy miks marketingowy, czyli moje wspótworzenie (posty, filmy, zdjęcia, w tym na profilu prywatnym – zameldowanie się w miejscu) oraz moją społeczność (czyli Was) 

A co ciekawsze – dałam im to za darmo! A nawet sama nie mało za to zapłaciłam No dobra ściemniam – koleżanka zapłaciła, ale umówiłyśmy się, że następnym razem to ja płacę, bo już wiemy, że niebawem tam wrócimy.

I tak Drodzy Hotelarze i przede wszystkim Szanowni Właściciele Hoteli – tak tworzy się prawdziwe Guest Exprience w praktyce

Nie excell w oczach i nie pogoń za kasą, tylko prawdziwe doświadczenia, za ktore ludzie chcą i będą płacić. A to juz wyższa szkoła jazdy i nie dla wszystkich Jak dobrze, że wreszcie jest się od kogo uczyć w praktyce

No dobra … Teraz czas na spokojną ocenę The Long Bar, czyli… the day after…

Całość doświadczeń (Guest Experience) w dniu 23 czerwca 2018 od godz. 19 do 0.35 oceniam bardzo wysoko, bo aż na … 8/10. 

Dlaczego bez dwóch punktów? Bo te moje wymagania (sorry za ten radar w oczach, ale to moja praca) porównuję do dwóch, konurencyjnych dla Raffles marek. Czego mi zabrakło? Przede wszystkim w miarę dostępnego i stałego kontaktu wzrokowego utrzymywanego z gośćmi. I jeszcze takiej pewnej mowy ciała i komunikacji, ale podchodzimy z wyrozumiałością, bo to „new baby born” Więc i tak je wszyscy kochamy takie, jakie jest 

Owszem sala jest duża i to jest cudowne, bo nikt nie siedzi na sobie, ale jednak w kulminacyjnych momentach może było za mało obsługi na barze, ale to na szczęscie nie moje zmartwienie. W każdym razie na barze było lekko nerowowo, bo co i rusz coś się przewracało, co muszę z obowiązku odnotować  Nie mniej to, co najważniejsze – Bar był pełen ludzi przez cały czas mojego pobytu tamże! I wcale się nie dziwię

Świetna atmosfera, czyli fantastyczni goście – na luzie, bez zadęcia, uśmiechnięci, zrelaksowani, czyli tak, jak powinno być w dobrym barze!

Nie odnajdą się w tym miejscu ludzie, którzy „idą się pokazać” innym ludziom, ile tysięcy złotych na siebie założyli. W tym barze jest – jako to nazywam – dyskretny urok pieniędzy i byłoby dobrze, aby tak zostało na zawsze, bo wówczas już mielibyśmy „kawałek podłogi” z upper middle class. Co jest ciekawe – goście 50/50 – goście zagraniczni i nasi 

I na koniec mały bonus
Moje serce skradł szef baru – pan Karol Onyszko (poprzednio Hilton Gdańsk), którego oceniam w całości moich doświadczeń jako gościa na … 10/10

Stworzyłam mu aż trzy trudne sytuacje z mojego tajnego wachlarza komplikacji i wszystkie „rozwiązał” rewelacyjnieBo warto zawsze mieć z tyłu głowy, że w hotelarstwie (gościnności) nie ma słowa “nie”. Jest tylko pytanie “za ile?” To taki skrót myślowy, to nie miejsce na wykład, ale kto rozumie, to wie o czym mówię 

Chcieliście w korespondencji na messengerze po moim spacerze po hotelu, abym napisała prawdę, to macie najprawdziwszą moją prawdę 

Czy słychać, że uwielbiam moją pracę??? Człowiek nie czuje, że pracuje Tak go zauroczyli (autentyczne Guest Experience), że tak sobie pisze do świata i jeszcze film się sam zrobił, bo dużo wrażeń Bezcenne!!! I to jest ten właśnie efekt “WoW!”, który tutaj opisałam szczegółowo.
Uczmy się od najlepszychRóbcie nam tak, gościom – Kochani Hotelarze, a będziemy z radością płacić za kolekcjonowanie doświadczeń.

Obejrzyjcie mój film, aby dowiedzieć się, co mi zrobiła metalowa słomka, która zmieniła wczoraj moje życie wraz ze szklanym ptaszkiem Furaito Film dostępny na moim Facebooku.

PS To miejsce ma dla mnie wartość sentymentalno – emocjonalną

To tutaj dawno temu miałam praktyki w recepcji, to tutaj nocowałam z grupami, kiedy „dorabiałam” jako przewodnik Orbisu, to tutaj przychodziłam na spotkania klubu Rotary i to tutaj byłam na pierwszej randce z moim mężem, a potem moje dzieciaki lubiły to miejsce z powodu pysznych ciast i ciasteczek… 

… Więc, kiedy zaproszono mnie na spacer po hotelu, to z radością pobiegłam na spotkanie z przeszłością i przyszłością …

Ze zdjęć, ktorych było jeszcze więcej – zrobiłam film o moich pierwszych wrażeniach, aby poczuć emocjonalnie TO miejsce od nowa . Celowo nie skracałam filmu i nie nadawałam tempa, bo tu na każdym kroku jest tyle szczegółów i warto się na chwilę zatrzymać i nie spieszyć.
Zapraszam na moje “oglądanie” hotelu Raffles Europejski w Warszawie TUTAJ 

 

Facebook

Get the Facebook Likebox Slider Pro for WordPress

Pin It on Pinterest

Shares
Share This

Podziel się wpisem ze światem!

Spodobał Ci się wpis? Będzie mi miło jeśli podzielisz się nim z innymi :)